2006/12/26

Wstaje w polowie dnia.



Wbrew przewidywaniom, Wigilia byla stosunkowo udana. Wszyscy dolozylismy staran aby bylo milo i zeby zlote opakowanie rodzinne sie nie rozerwalo ani nawet nie przetarlo. Moje marynowane cytryny wzbudzily zachwyt z czego sie ciesze. Nie mialem czasu zeby zrobic im jakies naklejki, chociazby z data produkcji. Mimo to spodobaly sie; Najwazniejsze sa w koncu intencje, podobno. Zdziwilem sie gdy 5 minut pozniej w moich rekach znalazla sie lustrzanka cyfrowa Olympus'a ktorej to zupelnie sie nie spodziewalem (nie po iPodzieVideo i Macbooku z ktorego pisze, ktore dostalem kilka dni wczesniej). Siedze teraz i obczajam jak tym robic zdjecia i czekam z coraz wieksza niecierpliwoscia zeby zrobic troche zdjec, komus, czemus. Mam juz dogadanego pierwszego kandydata (tak Zaba, o Tobie mowa) na ta niesamowita, wysokobudzetowa sesje fotograficzna. Oczywiscie nie mam pojecia co teraz zrobic z tym aparatem bo ani nie fotografuje mody ani lifestyle'u ani skejtbording'u ani przyrody ani miasta w nocy na dlugim czasie. Nie pasuje pod zaden z uznanych, internetowych wzorcow fotografa. Bede musial wynalesc jakas niebanalna nisze; Fotografia jedzenia to moj (nie zamierzony) konik puki co ale mam wrazenie ze jedzenie lepiej fotografuje mi sie moim Sony ktory i ma jasniejszy obiektyw i lepsze macro i ogolnie jest wygodniejszy.. ..cholera, ma nawet wiecej megapixeli niz ta lustrzanka. ;) Musze cos ogarnac w tym temacie.
Swieta sa juz o wiele gorsza instytucja; Siedze kolejny dzien z rodzina, na wsi. Wstaje w srodku dnia i nic nie robie do poznego wieczora. Dobrze ze wzialem laptopa i moge przejzec wszystkie obowiazkowe mp3 blogi. Niestety jest to zajecie na okolo godzine, dalej zostaje juz jedynie chat na gmailu i myspace. Innymi slowy - jest cienko. Jutro wracam do centrum.

No i oczywiscie polecam.