2006/07/31

Taniej i drozej.

Wiecie jak to jest. Jak chce sie cos kupic i planujecie ile to bedzie kosztowac. Zbiera sie pieniadze, sprawdza w kilku miejscach, na allegro, za granica, znajomi mowia za ile oni kupili. W glowie mowie do siebie "ok, X kosztuje tam tyle i jak za to samo X tutaj powiedza drozej to nie kupie, wiadomo". I pozniej wchodze na ta gielde fotograficzna na ktorej bylo 5 osob i szukam tej cyfrowki a tutaj sie okazuje ze wcale jej nie ma albo jest wlasnie drozej ale za to jest juz nowa za jedynie X drozej. I wsumie to drozej ale jednak juz 8 megapikseli. I tak nici z mojego planu, jasnego myslenia i wszystkiego co mialo mi zapewnic sukces tego dnia. Wyszedlem po 20 minutach, kupilem dwa DVD przed metrem pole mokotowskie i wrocilem do domu.
Teraz juz mam swiadomosc tych 8 megapikseli i moge robic nowe plany zwiazane ze slowami: taniej i drozej.

2006/07/30

Making the EP.

Ogladam MakingTheBand na Base, skonczylem salatke i wino. I tak nie zostaje wiele wiecej jak isc spac. Ostatniej nocy nie moglem usnac. O 3 w nocy, po kilku godzinach wiercenia sie dalem za wygrana, wstalem, zaczalem cos kreslic, przejzalem jakies rzeczy w sieci. W koncu usnalem.
Dzisiaj wpadl Ero i wybral sobie jeden z moich bitow na moja EP'ke. Zobaczymy. Kawalek ma byc nagrany na poczatku wrzesnia. Ja juz nie licze na nic. Nagrywamy to wszystko jakies 1,5 roku a jedyne osoby ktore wywiazaly sie z umowionego nagrania to anglicy ze SkillMega. Swietny kawalek z tym ze to jest jakas 1/7 projektu.

2006/07/27

YYYs.

Podobno mam wejscie na koncert Yeah Yeah Yeahs pod koniec sierpnia. Podwojne. Nie uwierze do momentu az nie wejde na koncert ale spoko, badzmy dobrej mysli.
Co wiecej.. kupilem niedawno wino czerwone w Ikei. Nie robcie tego nigdy, naprawde.
Dodatkowo musze powiedziec ze upal jakos mniej mi przeszkadza. Glownie dlatego ze wiatrak w ciagu dnia nie znajduje sie odemnie dalej niz 3 metry. Ale tez dlatego ze od czasu do czasu cos przewieje, nie jest duszno i wilgotno. No i czasami trafi sie na klimatyzowany autobus co odrazu powoduje ze dzien wyglada na jeszcze piekniejszy.

2006/07/26

Islandia

Sprawdzilem na mapie pogodowej. Generalnie na moje potrzeby zwiazane z temperatura najbardziej odpowiada Islandia. Bjork kochanie, jade do ciebie. I tak pewnie siedzisz w Londynie i cie nie zastane.
A narazie Partia w glosnikach i wczorajsze tortellini con funghi.

No i wczoraj bylismy z kolega na Prawdziwej Historii. Ja mam pozytywne odczucia, kolega troche mniej. Hopkins naprawde spoko. Ludzie klaskali w trakcie seansu i po zakonczeniu filmu. Bez rewolucji, cieple kino o dazeniu starego czlowieka do spelnienia obranego celu; Czyli po amerykansku.

2006/07/25

Srodek lata.

Troche nic nie wiem. Srodek lata a ja zaczynam miec stany depresyjne. Dzisiaj uratowala mnie praca, jutro impreza u znajomych. Co bedzie po jutrze? Nie mozna tak zyc.
Musze gdzies wyjechac a nie wiem czy moge, nie wiem tez gdzie. Juz sama mysl o przepelnionych debkach i helu mnie meczy. Do innej miejscowosci musial bym jechac sam bo przeciez warszawiacy nie jezdza w inne miejsca niz dwa wyzej wymienione. Na wyjazd zagraniczny ani mnie zbytnio nie stac ani tez w pojedynke nie rusze sie w podroz do Norwegii.
Narazie potrzebuje taki duzy klimatyzator co wyglada jak mala lodowka. Zniknely z supermarketow wraz z pierwsza fala upalow i do tej pory ich nie ma.
A skurwysyny w prognozach pogody zamiast klamac mowia prawde. I ogladam to i czuje sie jak by ktos oglaszal alarm o wagliku. Ze trzeba spierdalac, uciekac gdzies z tego kraju, zeby bylo chlodniej i spokojniej.

2006/07/19

Woda z przewroconej szklanki.

Krotko jeszcze opisze wypadek jaki stal sie u mnie w domu jakies 2 dni temu. Obudzilem sie o 8:15 aby zjesc sniadanie, umyc sie, ubrac i jechac do pracy. Jak codzien. Podnosze sie, klade nogi na podloge i czuje ze podloga jest mokra. "Wylalem szklanke z woda" - mysle. Powoli otwieram oczy, przy lozku jest woda.. troche jej duzo jak na szklanke. Moj wzrok idzie dalej, w kierunku drzwi a woda "ze szklanki" wcale sie nie konczy. Zaczynam czuc ze cos jest nie tak, ze zaraz dowiem sie czegos strasznego. Wstaje i ide w kierunku kuchni i lazienki. Im dalej ide tym wody wiecej. Pojawiaja sie w niej: jeden papieros, papier toaletowy w duzej ilosci, marchewka krojona w kostke i kal. Przez noc gdzies ponizej zatkala sie rura i woda wybila w mojej lazience. Szybki telefon do ojca, pozniej wlasciciel mieszkania dzwoni do mnie. Pozniej ja biegne do mieszkania numer 18 do Pana dozorcy. Pan dozorca zaklada kalosze i bierze specjalistyczny elektryczny sprzet do przetykania kanalizacji (szacunek) i ratuje sytuacje (szacunek). Zakladamy nowa muszle, gruntownie czyscimy mieszkanie i po 4 godzinach mieszkanie wyglada jak by nic sie w nim nigdy nie stalo. Zdjecia na moim moblogu bo nie bylo jak inaczej. Pocieszam sie ze jezeli teraz, na wstepie przytrafila mi sie taka niespodzianka to teraz moge spac juz spokojnie.

Expose i numer NIP.

Mam coraz wieksza potrzebe posiadania nowego aparatu. Koliduje to z planem posiadania drugiego laptopa (pieniadze sie same nie powiela). Laptop jest wazniejszy ze wzgledow racjonalnych; Musze podzielic swoje dane na dwie maszyny zeby nie ryzykowac utraty wszystkich danych. Z drugiej strony pofotografowal bym troche, zwlaszcza ze mieszkam w centrum, centrum, samego centrum kraju i jest tutaj co fotografowac.
Kaczynski wyglasza expose, temperatura za oknem rosnie, za ponad godzine wychodze. Taki leniwy dzien, pojechalem po numer NIP ktory przyszedl juz do mnie po raz trzeci. Przewiozlem przed 2 dniami kolejna partie sprzetu nagraniowego ze starego mieszkania. Teoretycznie moge robic juz muzyke ale brakuje mi miejsca na rozstawienie tego wszystkiego, brakuje kilku przejsciowek i brakuje rozgaleziacza pradu. Wczoraj podjalem nieudana probe nagrania czegos. Ale tak to juz jest.. 90% rzeczy idzie do kosza, 10% zostaje a z tego 5% ktos uslyszy. Perfekcjonizm ma dobre efekty koncowe ale oplacony jest frustracja. Musze cos z tym zrobic..

2006/07/10

Psy gonia rowery a cyfrowki nadal brak.

Nie, nie znalazlem aparatu. Nawet nie mialem kiedy go szukac. Powoli godze sie z mysla ze bede musial kupic nowy, pewnie troche lepszy juz bo pojawily sie nowsze modele. Ciekawe za co go kupie.. hm.. jutro wyniki NokiaDJCUP; Gdybym sie dostal do finalu i zajal pierwsze miejsce to wtedy spieniezyl bym nagrode i kupil cyfrowke. Piekny plan, taki "na szybko", tylko ze jutro dopiero sie okaze czy zaglosowalo Was na mnie tyle zebym przeszedl do finalowej czworki. :)
Co wiecej ciekawego.. Kasia W. zostala aresztowana pod Aurora za stanie z rowerem po wypiciu jednego piwa. Historia jest dluga i pasjonujaca. Policja zlamala wszystkie mozliwe zasady, bylo pomowienie, bezprawne przetrzymanie, naginanie przepisow i zwykle chamstwo. O 4 rano telefon zebym przetrzymal dla niej rower z ktorego to powodu byly te wszystkie problemy. No nic.. bedzie proces. Kasia wygra.
Mamy tez 36 stopni w cieniu. Od czwartku podobno bedzie JUZ ponizej 30'tu. To brzmi prawie jak by sie dalo zyc.

2006/07/06

Tajemnica zaginionej cyfry i nowego mieszkania.

Dlaczego od kilku dni nie pojawiaja sie nowe posty?
Glownie dlatego ze gdzies zaginal moj aparat, zwany takze potocznie "cyfrowka". Widzialem go ostatnio w nocy z 30'go czerwca na 1'go lipca. Lezal w klubie Punkt, w mojej torbie. Pozniej juz nikt go nie widzial.
Nie wiem czy:
a) To w klubie Punkt ktos wszedl na dj'ke i wzial sobie aparat.
b) To w taksowce lub w drodze do/z niej wypadl mi z torby.
c) To w moim domu lezy gdzies przywalony smieciami.
Ostatnia opcja zdjela by mi kamien z serca ale jest najmniej prawdopodobna. Niestety moja piekna cyfrowka chyba przepadla.
Drugi news jest taki ze sie przeprowadzilem. Mieszkam teraz w kawalerce w centrum. Tym wiekszy jest moj bol ze nie moge tego udokumentowac aparatem. Mam oczywiscie zdjecia z komorki do sprawdzenia tutaj ale to nie to samo co 6megapikseli.
W kazdym razie przeprowadzilem sie. Przyzwyczajam sie do nowego miejsca, do samochodow na ulicy, do gadajacych ludzi pod oknem, do mieszkania "okno w okno" z grupa nieznajomych mi osob.
Jest znow upalnie, chodze w blekitnych spodenkach, od 10 do 18 w pracy.